Opis forum
Administrator
-Szczerze mówiąc o tej wojnie nie wiem zbyt wiele. Jakbyś mógł mi wyjaśnić o co poszło i tym podobne.
Podał piersiówkę Itachiemu
Offline
Administrator
- Nie wiem o co poszło właśnie... wiem, że konoha maczała w tym palce i ta robota co wykonywalismy w ANBU miała coś z tym współnego, to wszystko, co wiem...
Itachi zasępił się.
- Straciłem tam na froncie kilka bliskich osob co tam poznałem... kilka zagineło kilka umarło... Wojna jest zawsze taka sama nigdy się nie zmienia...
Offline
Administrator
-Niestety Itachi niczego z tym nie mozemy zrobić. Każda wojna zawsze przynosiła, przynosi i będzie przynosić ofiary. Jedyne co możemy zrobić to albo leczyć wybuch w zarodku, albo zlikwidować osoby za to odpowiedzialne. Ostatecznie jestem za tą drugą wersją. Przynosi więcej zabawy
Uśmiechnąl sie złowieszczo.
Offline
Administrator
- Najpierw zajoł bym sie tymi skurwielami... co chcą sie do nas dobrać
Pociągnoł papierosa
- Trzeba to zdusić w zarodku jak powiedziałeś, bo jak się już na dobra rozwyrzą to pomyslą jeszcze, że oni tu rządzą, jezeli chodzi o umjętnosci bojowe...
Offline
Administrator
-W takim razie niebawem się spotkasz z ich patrolem
Neji odwrócił się
-Własnie zmierzają w naszym kierunku. Z tego co widzę dwójka.
Offline
Administrator
-Jacyś ze szczegulną linią krwi czy zwyli szaracy?
Itachi poprawił rękawiczki i niezdorwo się zaśmiał. Powoli odwrocił przekrwionego od przepicia sharingana w strone Nejiego
- Zatańczymy przjacielu... ale nie bij ich zbyt pochopnie, dajmy im szanse żeby wrócili do mamy...
Offline
Administrator
-Z tego co widzę jeden nosi na plecach gurdę, a drugi ma jakiś zamazany przepływ chakry. Spotkałem się już z takim i jak dobrze wiem to klan Kaguya. Z którym chciałbyś się zabawić? Jak chcesz możemy też zastawić jakąś pułapkę. Mam kilka karteczek wybuchowych i powinno starczyć nam czasu na to.
Neji strzelił kośćmi u rąk
-Ehh... A myślałem, że w końcu zobaczę krew. Może zabijmy jednego, a drugiego wyślijmy do domku?
Offline
Administrator
-Rozrzuć Neji pare karteczek... zobaczymy może odstapia dobrowolnie...
Odgarnoł grzywkę z oczów, po czym wyciągonoł kunaj.
- Bądź w pogotowiu... nie wiadomo jakiej rangi to ninja
Offline
Administrator
-Nie odpuszczą, ale karteczki rozrzucę. Przecież wiesz jak bardzo lubie wybuchy.
Neji wyciągnął kilka karteczek wybuchowych i zniknął. Po chwili pojawił się ponownie. Wyciągnął Kunai i oblizał jego ostrze.
-A może zostawimy tutaj po bushinie i wbijemy im potem kunaie w plecy? W końcu żaden z nich nie da rady od razu odróżnić klona od oryginału.
Offline
Administrator
- Nie lepiej stanąć z nimi twarzą w twarz??
Zaczoł porzucać kunaj
- Bedzie lepsza zabawa... przecież nie dadzą rady nam dwum nie ma opcji... ja mam swoje jutsu czasporzestrzeni, a Ty masz swego rotationa... wiec co za problem...
Offline
Administrator
-Żaden problem. W takim razie moze podzielimy sobie jakoś teren, żeby nie wchodzić sobie w drogę? W końcu nie chcemy, trafić siebie przez przypadek.
Neji nadal patrzył na zbliżające się postacie. Wyprostował rękę przygotowując się do rzutu Kunaiem.
Offline
Administrator
- Którego wolisz bo mi to obojetne...
Podrzucił kunaj wyrzej i wykonał w tym czasie Chidori ganta, które rozeszło sie po kunaju w momencie kiedy złapał go w rękę.
- Ale pogadamy sobie najpierw z nimi? Ja tam lubie rozmowy można troche podręczyć przeciwnika, psychicznie
Offline
Administrator
-Na początek chce im tylko odebrać drogę ucieczki. W końcu to dlatego ułożyłem karteczki.
Neji rzucił Kunaiem. Słychać było kilka wybuchów i zawaliło się kilka drzew tworząc jakby tamę. Chwilę po tym z lasu wyłoniły się dwie postacie.
-Hej Wy tam... Uważajcie co robicie. Atakowanie członków organizacji Ryu jest przestępstwem- powiedział shinobi z gurdą na plecach-Wy... Wy jesteście... Itachi Uchiha i Neji Hyuuga jesteście aresztowani.
Offline
Administrator
- Daj sobie na wstrzymanie chłopcze.
Dalej podrzucał kunajem przez który przechodziło chidori ganta
- Dopiero co wszyliście z akademii... zawincie się i wróccie do dom, nie rubmy niepotrzebnej burdy... naprawde myslicie, że dacie sobie rade z użytkownikiem byakungana i sharingana jako przeciwnikami... macie tam dziewczyny i matki pewnie i po co mają po was płakać, idźcie lepiej jakąś karawane eskortować, w wiosce potrzebuja dużo takich małomuzgów co polecą jak psy na każdy rozkaz jak tylko rzuci sie im kiełbace.
Usmiechnoł sie paskudnie
- Prawda Neji??
Offline
Administrator
-Wyjąłeś mi to z ust Itachi
Neji się uśmiechnął. Jednakże tamci nie dawali za wygraną.
-Wiedzieliśmy, że tutaj jesteście, dlatego zostaliśmy wysłani z całym oddziałem. Jesteście otoczeni. Nie róbcie niczego głupiego, to może ujdziecie z życiem
Po tych słowach Neji zaczął się histerycznie śmiać
Offline