Opis forum
Administrator
Neji i Itachi rozstali się ponieważ pogoń za nimi stała się już wystarczająca natarczywa. Obiecali sobie jednak, że po pięciu latach od tamtego momentu spotkają się w dolinie końca. Po upływie tego czasu Neji pojawił się na monumencie Hokage. Ubrany był w czarny płaszcz sięgający mu do kostek. Na głowie miał czarny kapelusz z pawim piórem. Stał jak zawsze czujnie na głowie posągu i patrzył przed siebie.
Offline
Administrator
Przchodzi w czarnym płaszczu załozonym na kamizelke jounina z wioski deszczu.
- A wiec jestem Neji.
Wyrzuca, niedopałek i wyciąga następnego papierosa, którego zaraz po tem wkłada sobie do ust
- Kiedy udało Ci się zgubić pościg?
Offline
Administrator
Neji uśmiechnął się do Itachiego
-Szczerze mówiąc dawno temu. Jednakże wolałem przez to pare lat siedzieć w ukryciu, aż sprawa ucichnie. Przede wszystkim spędziłem czas w dziczy, jadnakże w zeszłym roku wyszedłem z kryjówki. Byłem pod wrazeniem jak wiele się zmieniło
Mówiąc ostatnie zdanie spojrzał na niebo. Było ono bezchmurne, jednakże coś wisiało w powietrzu
-Słyszałes, że założyli organizację, która ma za zadanie wyśledzić i zabić nas wszystkich. Nazywają się Ryu. Sam osobiście widziałem jak złapali Natana. Szczerze mówiąc nawet go nie lubiłem
Offline
Administrator
- Prosze... Wiadomo co z nim zrobili?
Itachi odgarnoł włosy z twarzy, ktore były już z resztą tak tłuste, że zaczeły sie kręcić.
- Ja byłem na froncie w wiosce deszczu... piaskowi udało się zrobić troche burdlu.. ale obrona nie padla.
Podrapał sie po zaroście nie golonym chyba z 4 tygodnie, włosy zachrzęściły.
- I mówisz, że nasz szukają?
Offline
Administrator
-Z tego co wiem to po prostu go spalili. Ale wiesz. Jego akurat to nie problem złapać i zrobić mu krzywde.
Uśmiechnął się złośliwie. Po chwili zawiał wiatr zwiewając Neji'emu kapelusz, co odsłoniło jego paskudną bliznę przeprowadzoną po lewym oku.
-Szukają to mało powiedziane. Z ostatnich obserwacji dowiedziałem się, że w każdej wiosce mają kilku swoich ludzi. Nie wyglądają na groźnych przeciwników, ale pozory moga mylić.
Neji spojrzał na Itachiego. Jego długie, sięgajace ramion włosy falowały na wietrze.
-Aż dziwne, że o nich nie słyszałeś.
Offline
Administrator
-Nie interesuje sie takimi rzeczami... mieszkam w konoha aktułalnie i jakos nigdy mnie jeszcze nie przydbali...
Rozejrzał się przepitym sharinganem do okoła...
- Szukaja tylko tych co byli odpowiedzialni wtedy za burde w ANBU?? Czy koś jeszcze ma dostać po dupie??
Offline
Administrator
-Z tego co wiem szukają wszystkich, co w ogóle mieli z nimi coś wspólnego. Wystarczyło, że ktoś zamienił zdanie z którymś z nas, a już jest poszukiwany. Zresztą co Ci będę mówił. Udało mi się zdobyć księgę pełną listów gończych.
Neji wsadził rękę do kieszeni i po chwili wyciągnął grubą księgę. Następnie rzucił ją Itachiemu
-Jestem tylko ciekawy skąd oni tak wiele wiedzą. A tak przy okazji może byś coś z soba zrobił? Wygladasz strasznie.
Uśmiechnął się, a żyły wokół jego oczu wyszły na wierzch. Tak... Neji pokazał swojego Byakugana i zaczął obserwować teren.
Offline
Administrator
Wzioł księge do rąk, po czym znowu odgarnoł tłusste włosky które wchodziły mu w oczy.
- Nie chce mi się, o siebie dbać
Powiedział spoglądając z nad okładki na Nejiego, po czym otworzył księge i zaczol kartkować
- Widze... wiedzą, że mam na sumieniu dwóch członków łasnego kalnu, Pein tez tu jest... nagrody za nasze głowy troche stoją...
Wyraźnie się zamyslił
Offline
Administrator
-A zgadnij kto mi zrobił tą paskudną bliznę.
Uśmiechnął się
-Szczerze Ci podpowiem, że odpowiedzi się chyba nawet nie spodziewasz
Offline
Administrator
- Nie wiem, któryś z Uchiha albo z Twojego klanu?
Zamchnoł książke, po czym wyciągnoł pierśówke z płaszcza i upił solidny łyk nawet się nie krzywiąc.
- Chcesz? 70% ma....
Offline
Administrator
-Przecież wiesz, że z mojego klanu nikt nie był w stanie mnie nawet drasnąć, a z klanu Uchiha jesteś jedynym osobnikiem, który jest do tego zdolny. Oczywiście jedynym, z tych co znam.
Uśmiech nie schodził mu z twarzy.
-Nie to niestety nie oni. Pamiętasz Ayako? Tak to ona... Poszła na kase... Po prostu chciała mnie wykończyć kiedy spałem. Niestety nie ma jej już wśród nas
Mówił to jakby nie miał uczuć.
-Przecież wiesz, że z Tobą się chętnie napiję. Co więcej nie wiem, czy pamiętasz, ale mamy gdzieś tutaj ukryty ładny zapasik najlepszych trunków.
Offline
Administrator
-Hmm piepszona szmata... dobrze, ze poszła do grobu...
Twarz wykżywił mu wyraz pogardy, podał Nejiemu piersiówkę.
- Jakies dwa lata temu, dwóch z twojego klanu prubowało mnie aresztowac...
Offline
Administrator
Wziął łyka z piersiówki i troszkę się wykrzywił
-Mam nadzieję, że odpowiednio się nimi "Zaopiekowałeś"
Ostatni wyraz Neji wypowiedział z naciskiem.
Offline
Administrator
- Nie wiem czy byli nawet jouniami... osłabły te nasze klany. Zachowały sie jak dzieciaki, żuciły sie poprostu na mnie...
Podpalił sobie papierosa którego wczeniej wyjoł
- Poparprańcy, walczyli po stronie piasku... przecież wiesz, że to konoha sprowaokowała wojne, piasku z hmurą. Chciali sobie wioske deszczu przy okazji przywłaszczyc.
Offline